Człowiek wbrew pozorom, mało wie o sobie. Zazwyczaj wiedzę tą zgłębiamy w chwilach, w których pierwszy raz się spotykamy lub z czymś mierzymy bezpośrednio.
Pomimo tego, że w mojej pracy przy kamieniu, a ściślej ujmując – marmurze, wymaga ona pewnych umiejętności i spokoju, to jednak do pewnej chwili nie przypuszczałem, że zechcę również próbować swoich sił przy tworzeniu małych detali z kwarcytów naturalnych.
Do niedawna sądziłem, że moje możliwości pracy z kwarcytami są nieosiągalne. Głównie przez niedobór narzędzi w pracowni, ale dziś wiem, że ten piękny kamień, jakim jest Azul Macaubas jest bardzo specyficzny. Jego struktura niesamowicie tajemnicza, gdyż o ile są problemy z cięciem dużych elementów, o tyle kamień ten przy tak małych detalach – jest po prostu bardzo plastyczny. Przy tworzeniu pierścienia z tego kwarcytu i wyprowadzaniu kształtu, problemem nie była jego twardość, a skrupulatna chęć pękania w moich dłoniach. Nie ma możliwości wykonać tych detali, bez użycia odrobiny wody – niestety. To komplikuje cały proces, ponieważ możecie sobie tylko wyobrazić … tą zabawę.
Jest coś ciekawego w tym kamieniu, co mnie ujmuje, przyciąga.